[Kreator]

Droga prowadząca do innych Dzielnic

Wyjścia: Droga prowadząca do innych Dzielnic (Dzielnica Niższa): 2 en, Droga prowadząca do innych Dzielnic (Dzielnica Handlowa): 2 en, Droga prowadząca do innych Dzielnic (Dzielnica Portowa): 2 en, Ratusz Miejski: 2 en, Biblioteka Magiczna: 2 en, Katedra Raoi: 2 en, Park im. Samuela Erio: 1 en.

Opis: Te ulice i zaułki, które plączą się przez całe miasto Eriopolis mogą doprowadzić do szaleństwa. Niestety, jest to jedyny sposób by przemieścić się między poszczególnymi dzielnicami w tym ogromnym, portowym mieście. Trzeba także tutaj uważać, by przypadkiem nie trafić na grasujących tutaj bandytów. Jednak jeśli potrafimy nie chodzić po zaułkach, to możemy mieć chwilę by obejrzeć to piękne i rozwijające się miasto.

Szansa na spotkanie: 5%
Grupa bandytów: k5 bandytów + herszt czekają tutaj na twój majątek lub krew.

[Galen Lioncourt]

Trzeba było przejść jeszcze ten kawałek miasta. Szedł szybko i uważnie, tak by nie spotkał żadnego bandyty.

[Kreator]

Tutaj też Galen nie natknął się na bandytów. Jedyne co widzial to naprawdę ładne, zadbane kamienice i czyste drogi. Był już o krok przy ratuszu.

[Galen Lioncourt]

Galen ponownie wracał tą drogą, kierując się w stronę dzielnicy handlowej. Ponownie miał nadzieję, że nikogo nie spotka.

[Flavius Markos]

Tym razem biegł na złamanie karku, nie zwracał na innych przechodniów, patrzł tylko przed siebie, i macając sakwe prawą ręką patrzł czy ma pieniądze.

[Kreator]

Flavius nie potrzebnie tak panikował. Bez większych problemów skierowal się do ratusza. Nie dało się jednak ukryć, że miasto nie było bardzo bezpiecznym miejscem.
Również Galen nie miał większych problemów z podróżą.

[Sirius Lioncourt]

Sirius nadal podążał w milczeniu ze swoją drużyna w strone ratusza.

[Galen Lioncourt]

Galen szedł obok brata w stronę w stronę ratusza.

[Kreator]

Jesteście już prawie przy ratuszu. Dalej bez wiekszych problemów. Budynek ratuszowy prezentuje się naprawdę godnie.

[Hanna]

Hanna zbliżała się też do ratusza, depcząc po piętach braciom.

[6en]

[Sirius Lioncourt]

Sirius szedł powoli, niespieszył się . Szli równo, razem, teraz tworzyli oddział. Nie byli zwykłą grupą tylko osobami mającymi misje.

- Bracie mam pytanie, co zrobimy z Hanną, a dokładniej z jej mejscem zamieszkania? To twój dom wiec pytam cię o zdanie. Zważ na to że teraz jesteśmy zespołem.- templariusz spoglądał na brata z poważną miną.

[2en]

[Galen Lioncourt]

Galen popatrzył na brata uważnie.
-Nie weź tego do siebie Sirius, - zaczął mówić mężczyzna - ale nie mam zamiaru nocować pierwszej lepszej osoby z ulicy. Wiem, że u Ciebie w zakonie templariuszy było inaczej, ale teraz jesteśmy tutaj sami w mieście. Chcę sypiać spokojniew nocy nie myślać otym, że ktoś może mi poderżnać gardło. Możemy liczyć tylko na siebie przynajmniej dopóki nie poznamy kogoś lepiej. Zgadzasz się ze mna?
Wojownik popatrzył na templariusza w zamyśleniu. Ten człowiek godnie kroczy przez ulice w swojej ciężkiej zbroi budząc respekt innych. Był pasowanym rycerzem i to z ramienia kościoła. I był jego bratem.

[2 en]

[Kreator]

Drużyna bez większych problemów przeszła przez ulice, kierując swoje kroki ku siedzibie straży miejskiej.

[Vistari ar Isil Ecénielye]

Już było niedaleko. Jeden zakręt i zaraz powinni zobaczyć budynek biblioteki. Najpierw obowiązki – pomyślał Vist. Potem będzie musiał porozmawiać z kotką, chciał też zostać z nią sam na sam trochę. Wiedział też, że czeka go rozmowa z siostrą.

[2 en]

[Opiekun Cieni]

Szybko i sprawnie grupa przeszła przez ulice, natrafiając na kilku przechodniów i bacznie rozglądający się oddział straży pilnującej wejścia do dzielnicy.