Dzicz

Osar Fillor

Osar dobrze podejrzewał, że to bastai. A skoro był mile nastawiony do nich elf postanowił zacząć rozmowę.
- Rathlorien i ja zmierzamy do miasta Samuela Erio. Rath chce podjąć się jakiejś pracy, i pozwiedzać. Być może znajdę ja też jakieś zajęcie dla siebie. Może trzeba kogoś odnaleźć, albo coś zrobić. Jako poszukiwacz przygód lubię wszelkie wyzwania. - pomyślał chwilkę i stwierdził, że fajnie by było gdyby dołączył do nich Bastai. - Czy masz ochotę do nas dołączyć przyjacielu? Może razem byśmy w Eriopolis jakiegoś zajęcia poszukali. Co ty na to?
Uśmiechnął się jak zwykle łagodnie, do Filavandro i spojrzał na Rathlorien.
- Co o tym myślisz Rath?

Filavandro de'Errdil

Filavandro zastanowił się chwilkę, już dawno nie był w mieście, a potrzebował kupić kilka przedmiotów.
Z resztą podróż w drużynie byłaby znacznie bezpieczniejsza, nawet jeśli to tylko Elf potrafił walczyć.
- Jeśli Rathlorien nie ma nic przeciwko to chętnie do was dołącze, przynajmniej w drodze do miasta. -

Osar Fillor

Osar niechciał nic robić przeciw przyjaciółce, więc ponowił pytanie:
- No więc co o tym myślisz Rath? Zgadzasz się? - spojrzał na elfkę.

Opiekunka Lasów

Elfka spojrzała na Osara i uśmiechnęła sie lekko: - Tak, myslę, że to dobry pomysł, zwłaszcza, że nie wiemy czy po drodze nie spotkaja nas jakies niebezpieczeństwa...- zamyśliłą się.- A ja się nie obronię..

Tamriel Sorel Rayon

Tamriel dotarł w głąb dziczy. Czuł się troche nie swoją, pragną jak najszybciej znaleść się w mieście. Potrzebował jakiejś dobrze płatnej roboty. Jego sakwa nie była zbyt pełna. Miał zamiar wyjść stąd jak najszybciej [2en]

Osar Fillor

Osar ucieszył się, że w razie niebezpieczeństwa nie będzie musiał walczyć sam.
- A więc w drogę! Nie ma na co czekać Rath, Filav. Ruszamy! - powiedział Osar po czym ruszył przed siebie. co chwila zatrzymując się i czekając na nich.

Filavandro de'Errdil

- Przynajmniej pokaże mi drogę na wschodni trakt, a stamtąd łatwo w razie czego wrócić - pomyślał tygrys i ruszył we wskazanym kierunku, w stronę granicy lasu.

[6 En]

Vorgan de'Errdil

Vorgan nic nie znalawszy zrezygnowany i głodny zwrócił się z powrotem w stronę wioski.

[6 En]

Opiekunka Oceanów

Tamriel bezpiecznie dotarłeś tam gdzie podążałeś.

Thingrim Gurnisson

Thingrim nasłuchując wtargnł w dzicz. Wyciągnięty topór świadczył o jego chęci do walki.

Opiekunka Lasów

szedłeś, nie widac było ani jednego goblina, nie zgubiłeś ściezki, miałeś wrażenie, że topwarzysza Ci pomyślne wiatry. Ba, co więcej-znalazłeś nawet kilka grzybów, musiałeś przyznać, wyglądały smacznie.

Thingrim Gurnisson

Thigrim delikatnie zerwał grzyby, po czym schował je do torby. Gdzieś muszą być te gobliny pomyślał. Zdenerwował się i rozpoczął przeszukiwanie lasu drugi raz.

[10 en]

Opiekun Próbny

Przeszukując pobliskie krzaki widzisz jak coś małego i zielonego przebiega jakieś 8 metrów od ciebie. To z pewnością goblin. Szczerzy do ciebie zęby nastawia włócznie i rusza w twoją stronę.

Thingrim Gurnisson

Thingrim bez chwili namysłu podbiega do goblina i wyprowadza cios toporem.

Vorgan de'Errdil

Vorgan szedł traktem, uważnie się rozglądał czuł głód... Może uda mi się znaleźć jakieś grzyby, a może nawet krulika!-Pomyślał