Gospoda "Pod Dębem"

Kémidari Ecénielye

- O, bardzo chętnie Visti, bardzo! Jak to dobrze, że myślisz racjonalnie, nie tak, jak Twoja płomienna siostrzyczka, która mysli sercem porywczym jak płomień, nie zaś rozumem. - Rozesmiała się cichutko Elfka. - Chodźmy!

Kreator

Młoda, ruda dziewczyna, która już otrząsnęła się z tej całej afery z rannym, podeszła do Thazza uśmiechając się ciepło i przyglądając się chłopakowi uważnie. Dziewczyna przyjęła zamówienie po czym przyniosła trzy kromki chleba ze smalcem i piwo, mimo że zamawiał wino.
- Tak będzie lepiej smakować, to dobry smalec. – ucięła dziewczyna mając nadzieję, że nie będzie protestów. Za całość Thazz zapłacił trzy szylingi.

Thazz Basinger

Nie bardzo wiedział jak ma zareagować - czy ma to traktować jako objaw sympati czy też jej braku. Zdziwienie zaafiszował jedynie podniesieniem brwi, ale stwierdził, że i tak to zje.
Zajął się teraz przysłuchiwaniem rozmów prowadzonych "pod Dębem" przy akompaniamencie własnego mlaskania.

Vistari ar Isil Ecénielye

- Wybacz na chwile. – rzucił krótko do bard, po czym dojadając resztkę chleba ruszył wraz z siostrą w stronę łaźni. Tam już czekała na nich duża balia z gorącą, z lekka parującą wodą, szmata co robić miała za ręcznik oraz jakieś szare mydło. Lepsze to niż nic – pomyślał Vist, po czym zrzucił z siebie wszystko i ładnie ułożył to na taborecie, który stał w koncie. Powoli, nieco narzekając zaczął wchodzić do balii. Po chwili znalazł się już w środku, czując błogie orzeźwienie gorącej wody. Rozkosz.

Kémidari Ecénielye

Kemidari widząc szare mydło i jakąś szmatę skrzywiła się nieco, ale marzyła o kąpieli, zrzuciła więc z siebie pelerynę, biorąc ze sobą nowo zakupione ubranie, by móc się w nie ubrac po orzeźwiającej kąpieli. Weszła do balii pełnej gorącej wody i starała się odpręzyć i zrelaksować.

Isher Shevretti

Gdy wszyscy poszli, Isher powolutku kończył jedzenie, po czym poszedł do swojego pokoju, zamawiając wcześniej balię. Gdy się umył postanowił uciąć sobie krótką drzemkę, więc walnął się na łóżko i zamknął oczy z nadzieją na przyjemny sen.

[odpoczynek, 6 en zostało]

Vistari ar Isil Ecénielye

Elf nic nie mówił. Spokojnie umył swoją nogę, potem drugą. Namydlił klatkę piersiową, ręce, potem włosy. W pewnym momencie nie przerywając mycia się rzucił.
- Planowałem potem się zdrzemnąć. Masz coś przeciwko? No chyba że kotka i bard będą potrzebowali naszego towarzystwa, ale w sumie im też zasugeruje sen.
Vistari mył się szybko. Jeszcze chwile, i chyba będzie wychodził z wanny, albo przynajmniej takie wrażenie doniosła Kemidari. Zamoczył dwa razy głowę by zmyć mydło z włosów.

Kémidari Ecénielye

Kemidari zdziwiła się widząc pośpiech brata, ale nic nie mówiła, spokojnie myła się, odpowiedziałą tylko - Nie będe mieć nic przeciwko, wiedz, że walka z zielonymi paskudztwami wykończyła mnie, jestem bardzo zmęczona i ma nadzieję, że łożka mają tu wygodne... - powoli myła smukłe ramiona, szyję, piersi i brzuch, namydliła i spłukała, prawą stopę i lewą stopę zostawiła sobie na koniec. Po skończonym obrządku umyła włosy, spłukałą z nich mydło i wytarła się w "ręcznik", po czym przebrała się w nową, brązową suknię i wyszła z łaźni, kierując się w kierunku stolika.

Vistari ar Isil Ecénielye

I kto tu się śpieszy – pomyślał brat, jak zobaczył, że siostra go wyprzedziła. Wstał, wytarł się, po czym ubrał się w swoje podróżne ubranie. Nic też nie mówił tylko ruszył do stolika. Ktoś chyba chciał się wykąpać, więc w sumie ma już wolną balię. Pewnie tylko będą wymieniali wodę.

Lynne Hambly

Lynne ocknęła się z zamyślenia. Wydawało jej się, że wcześniej było tu więcej osób. Zwróciła uwagę na Jasnowlosego. No to teraz jest chyba moja kolej na kąpiel-pomyślała i uśmiechnęła się na samą myśl o niej.

Kémidari Ecénielye

Kemidari spokojnie podeszła do stolika, usiadłą sobie i dopiła wino. Nie widziała barda, zauważyła natomiast kotkę: Ty, mała, masz gdzie spać? Jesli nie masz na tyle pieniędzy to Ci użyczę. - usdmiechnęła się do niej i mrugnęła okiem do Vistariego.

Merenwen

- Dzięki ci - uśmiechnęła się nieco zdziwiona Merenwen. - Szczerze powiedziawszy, jeszcze nawet nie pytałam o cenę pokoju. Natomiast nie wiem, co się dzieje z moim gulaszem, który zamówiłam już dawno temu. Jestem porządnie głodna! - niecierpliwiła się.
Podeszła do kontuaru.
- Czy mogę wiedzieć, co się u licha dzieje z moim gulaszem, który zamawiałam? Zawsze każecie gościom tak długo czekać? W zasadzie powinien być teraz dużo tańszy! - złościła się. - A jeśli już o cenach mowa: ile kosztuje wynajęcie pokoju?

Kreator

- Już juz, proszę się nie denerwować, przepraszam za zwłokę - kobieta szybko podała gulasz i kubek, by nalała sobie od towarzyszy wina. - Pokój kosztuje 30 szylingów.

Vistari ar Isil Ecénielye

- Nie ma sensu byś płaciła za pokój. Zmieścimy się tam jakoś w trójkę, co jak co ale mi ciasnota nie przeszkadza. Co wy na to. - Rzucił uprzejmie do towarzyszek, jednocześnie tajemniczo puszczając oko do kotki.

Kémidari Ecénielye

- Hmm, hmm, Visti, Słoneczko, nie wiem czy naza towarzyszka jest przyzwyzajona do niewygody. Może po prostu wezmę sobie pokój na własną rekę? Ale jeśli Meenwen nie będzie przeszkadzać ciasnota, to możemy pójść spać w trójkę - puścila oko do kotki i tak, by nie zauwazyla, uśmieszek do brata.