FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Gospoda "Pod Dębem"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 50, 51, 52  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dzielnica Handlowa (wschodnia)
Autor Wiadomość
Kreator
Arcymistrz Gry



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:16, 04 Lip 2006    Temat postu:

Karczmarka przyjęła złoto od krasnoluda. Ten udał się na górę i znów począł odpoczywać. Musiał przecież zregenerować rany.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xintal Solino




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eriopolis

PostWysłany: Wto 22:36, 04 Lip 2006    Temat postu:

Wyciągnął się na krześle, w krzyżu mu chrupnęło. W końcu zrzucił kaptur ukazując zmęczoną twarz. Podniusł rękę do góry, aby zwrócić na siebie uwagę kelnerki.
Kiedy ta podchodzi zamawia gulasz i daje należną kwotę, po czym przystępuje do jedzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thazz Basinger




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kirkland / Brightfalls

PostWysłany: Śro 7:58, 05 Lip 2006    Temat postu:

Zakręcił kubeczkiem z winem. Poczuł się jak typowy, barowy opowiadacz. Brakowało mu tylko brody, drewnianej nogi i zapitego wyglądu.
- Jakiś czas temu byliśmy na wyjeździe. Takie popisy w innych miastach jak to chłopcy z północy są mocni i inne podtrzymywanie legend. I było jak zwykle. Niewiasty wzdychały, gdy Willy machał sejmitarami, Burt kładł wszystkich na rękę, a ja z Simorem pokazywałem ćwiczone wcześniej układy cięć i uników. I wtedy pojawili się jedni z nich. - kiwnął głową w stronę długouchych.
- Z Burtem rzecz jasna na rękę nie wygrali... Nie przesadzajmy. Chłop miał postawę trolla i przypominał dąb w swym najchudszym miejscu. Ale dla przykładu Simor ogłupiał na punkcie jednej elfki doszczętnie. Po jakimś czasie chyba z wzajemnością. A przynajmniej rozpowiadał, że lepszej kochanki niż elfka nigdzie się nie znajdzie. - napił się łyk natomiast resztę butelki wlał słuchaczce.
- Willy, ten od sejmitarów został wyzwany na taki sobie pojedynek. Wyszła... komedia. Wyglądało to jak uderzanie mgły, która w jakiś sposób jest zawsze za tobą. Nawet jak trafiał, to długouch się rozpływał. Ale zaprzyjaźnili się. I ćwiczyli.
Dopił już do dna i odstawił kubek na bok.
- Ja z kolei stworzyłem comitivę z jedną półelfką. Takiego szczęścia jak Simor to nie miałem, ale sporo się dowiedziałem o nich. Trochę jak żyją, jakie mają zwyczaje... Ciekawi są. Zupełnie jak ludzie, ale... inni. Nauczyć to mnie ona niczego nie nauczyła bo była ichniejszą znachorką... Bodajże druid to się u nich mówi. Podleczyła mnie trochę z ciągłych bóli mięśni, jakieś tam zielska dała i nic poza tym. Całkiem miła była. Ishre'en się nazywała. Ale nic nas nie łączyło.
Odruchowo zajrzał do kubka, ale przypomniał sobie, że już zdąrzył go opróżnić. "Taaaak..." pomyślał. "Zupełnie jak karczemny zabawiacz. Tylko kolejki piw powinny iść."
- No, ale wracając do tego, czym się popisali. Ostatniego dnia, bodajże ostatni dzień lata, mieliśmy brać udział w ichniejszym festiwalu. Mówię o mieścinie, w której gościliśmy. No, nasz zarządca zaproponował wspólny występ z elfami. Chłopaki się zgodziły i zrobiliśmy im taki festiwal, że do tej pory o tym wspominają. Szkoły cyrkowców, po naszym wspólnym przedstawieniu, grzecznie zwinęły namioty i pojechały dalej. Zwykli ludzie, którzy do niedawna opluwali tych odmieńców, teraz stali zapatrzeni i nie szczędzili oklasków oraz pieniędzy. Właśnie, pieniądze. Poszło ich wtedy tyle, że na blisko pól roku zniknęliśmy z oczu i tylko wydawaliśmy na co się da. Ci co sobie siedzą przy tamtym stoliku są bardzo podobni - z zapałem. Ale z nimi będzie inaczej. - bardziej mruknął niż powiedział ostatnie zdanie.
- Tutaj ludzie są inni, nie mają zadnego powodu aby ich tolerować, a co dopiero pomagać. Wyniosą się stąd szybko, albo znajdą innych odmieńców.
Wyglądało jakby jeszcze chciał coś dodać, ale wszystko zakończyl jednym westchnieniem. Popatrzył na towarzyszkę, czy aby przypadkiem nie zasnęła i miał zaszczyt rozmawiać z jej opadniętą głową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreator
Arcymistrz Gry



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:03, 05 Lip 2006    Temat postu:

Xintal zapłacił za posiłek, po czym zaczął go jeść. Równo 5 szylingów. Posiłek był całkiem smaczny i pożywny. Mag siedział przy wolnym stoliku i był chyba tutaj jedyną samotnie siedzącą osobą. Przy jednym stoliku byli jacyś „dziwni”, poukrywani pod kapeluszami, acz dość rozbawieni goście, przy innym młody mężczyzna opowiadał coś młodej białogłowej. Dziewczyna karczemna krzątała się gdzieś po sali czyszcząc stoliki, a barmanka co moment znikała w kuchni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lynne Hambly




Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eriopolis

PostWysłany: Śro 10:28, 05 Lip 2006    Temat postu:

Słuchaczka nie zasnęła, choć przez jej twarz przebiegały maleńkie cienie zmęczenia. Ale znikały po krótkiej chwili. Nawet lekko zadrżała, tylko, czy, gdy usłyszała o kochance, czy, że po ramieniach, mimo że miała suknię z długimi rękawami, przebiegł znikąd lekki i zimnawy wiatr. Malowało się jednakże zainteresowanie i zamyślenie. Analizowała wszystko, co mówił. Stwierdziła, w duchu, podczas słuchania, że każdy ma w sobie coś dobrego. I zdziwiła się lekko, że można ich tu nie tolerować. "Przecież wyglądają na przyjaznych". Do tej pory wzrok jej błądził między podłogą, a twarzą chłopaka. Teraz spoglądała na grupę. Miała wrażnienie, że zapatrzyła się na nich, i zdając sobie z tego sprawę, spojrzała na Thazza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thazz Basinger




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kirkland / Brightfalls

PostWysłany: Śro 10:38, 05 Lip 2006    Temat postu:

- Mieszkasz tu gdzieś w okolicy? - zmienł szybko temat aby nie nudzić dziewczyny. Odnosił wrażenie, że poruszył jakąś delikatną sprawę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Romanus Fringeus




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:35, 05 Lip 2006    Temat postu:

Wszedł do karczmy w swoim stylu, drzwi na oścież, chwila którą musiał w nich spędzić by zwrócono na niego uwage, a dopiero potem zapuścił się w głąb karczmy- jak przystało na porządny czrny charakter. Stawiał kroki pewnie i nadzwyczaj głośno, każdy kontakt butów z deskami podłoża powodował dźwiek rozchodzący się echem po całej sali. Gdzieś w tym czasie jego ręka zamknęła drzwii. Zmierzał do barku- miał zły dzień, więc miał dwie opcje, albo da komus w ryj, albo się napije... Kiedy zbliżał sie do źródła potrzebnego mu napoju, powoli docierało do niego jak nikłe są szanse dania komuś po ryju... same chuderlaki, kupcy, maguniowie. Facet rozmawiający z całkiem interesującą damą, od biedy mógł ujść- miał przynajmniej jako takie warunki, a pozostali... dno, wodorosty i elfy- z czego on miał niby uzbierać nową bande, albo kto mógł by mu chociaż podskoczyć. Kiedy w końcu dotarł do baru, bez ceregieli rzucił do karczmarza-Wódka z wbitym jajkiem... lepiej szybko- ton jego głosu nie sugerował nic dobrego... Kiedy tylko poczuł zapach otwieranego trunku, zaczał nagle rozumieć, że owego delikwenta co jeszcze uchodził już gdzieś widział... Ale teraz poczekał na swoją ,,lekarstwa"...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Romanus Fringeus dnia Śro 15:59, 05 Lip 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thazz Basinger




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kirkland / Brightfalls

PostWysłany: Śro 14:54, 05 Lip 2006    Temat postu:

Popatrzył na wchodzącego łysola i już czuł, że coś się szykuje. Poza tym, chyba skądś go znał. Nie wiedział czy to dobrze. Ale raczej nie z okresu, gdy pracował w Brightfalls. Musiało być to wcześniej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merenwen




Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wioska Bastai

PostWysłany: Śro 16:17, 05 Lip 2006    Temat postu:

- A jeśli chciałam, to co? - zapytała, uśmiechając się zawadiacko. - Och, żartowałam sobie - dodała, czując na sobie spojrzenia całego towarzystwa. Usiadła przy stole.
- Miałam zamiar trochę was rozweselić, przykro mi, że wino się zmarnowało. - Zrobiła słodką minkę skruszonego kociątka, które coś stłukło. - Więc co dobrego podają tu na śniadanie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vistari ar Isil Ecénielye




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lorien

PostWysłany: Śro 16:25, 05 Lip 2006    Temat postu:

- Eh, na razie to będziesz musiała wybrać się ze mną do łaźni i pomóc mi to wszystko wyprać. Tak łatwo się nie wywiniesz. – puścił oko kotce, po czym wyciągnął 10 szylingów na łaźnie, podszedł do barmanki i znów zamówił ciepłą wodę. Zerknął, czy Merenwen wstała od stolika, czy będzie musiał po nią pójść. Co jak co, ale jego ubranie było trzeba wyprać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merenwen




Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wioska Bastai

PostWysłany: Śro 16:29, 05 Lip 2006    Temat postu:

No tak. Od czasów harców wyczynianych z Mauerem Merenwen wciąż nie mogła się nauczyć, że głupie dowcipy zawsze mają konsekwencje. Oto teraz będzie musiała wyprać koszulę z wina, co nie jest proste. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że Vistari nie zostawi jej samej w tej łaźni, bo chyba tylko towarzystwo mogłoby umilić tak parszywe zajęcie. Zwlokła się od stołu i stanęła za Vistarim, gdy ten rozmawiał z barmanką. Wygląda na to, że śniadanie poczeka; zawsze można też zjeść swój prowiant.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreator
Arcymistrz Gry



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 16:30, 05 Lip 2006    Temat postu:

Lekarstwo dla Romanusa musiało chwilkę się przyrządzić, lecz dziewczyna karczemna szybko mu je dostarczyła. Zapłacił za nie 12 szylingów, za cały dzban wódki. Elf zapłacił 10 szylingów. Zdarzyło się tak, że drzwi do łaźni stały już otworem, a woda już była ciepła. Mógł bez problemów tam pójść.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vistari ar Isil Ecénielye




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lorien

PostWysłany: Śro 16:35, 05 Lip 2006    Temat postu:

Elf złapał kotkę delikatnie za rękę po czym począł spokojnie prowadzić ją do łaźni. Woda rzeczywiście była już gorąca i przyjemna. Było tu mydło, szmaty by się wytrzeć oraz ten sam taboret co wcześniej. Elf lekko się uśmiechając podszedł do drzwi i zamknął je na zasuwę. Zerknął na wodę, które leciutko parowała. Na wieszaku zostawił chustę i kapelusz. Podszedł do dziewczyny, przekrzywił głowę, po czym zdjął z siebie koszulę. Stanął tak przed nią i lekko niewinnie podał ją Merenwen.
- To świeże plamy, nie powinno być tak źle. – uśmiechnął się tajemniczo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merenwen




Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wioska Bastai

PostWysłany: Śro 16:42, 05 Lip 2006    Temat postu:

Kotka zdjęła kapelusz, chustę i pelerynę. Ułożyła je nieco niedbale, ale możliwie daleko, żeby się nie zachlapały. Zakasała rękawy i zaczęła prać koszulę, od czasu do czasu zerkając na elfa.
- Więc jeśli chciałam, to dopięłam swego - zażartowała. Ponieważ zaś nastrój do wygłupów jej nie minął, prysnęła w jego stronę wodą, chichocząc wesoło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vistari ar Isil Ecénielye




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lorien

PostWysłany: Śro 16:48, 05 Lip 2006    Temat postu:

Vistari odruchowo zasłonił się przed lecącą wodą, lecz mało mu to dało. Uśmiechnął się uwodzicielsko, po czym usiadł na krawędzi balii. Rozpiął pasek od swoich spodni, które też miał brudne.
- Jeszcze nie do końca ci się udało. Jeszcze mam na sobie spodnie i buty. – zażartował. Włożył rękę do ciepłej wody, lekko pomieszał. Była miła, przyjemna. W pewnym momencie chlusnął wodą w jej stronę, dość mocno, przez co kawał wody wylał się na jej głowę, bluzkę i spodnie. Stała w końcu przy balii, nie było to trudne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dzielnica Handlowa (wschodnia) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 50, 51, 52  Następny
Strona 15 z 52

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin