Wschodnia Brama

Harard Terenbitug

Harard widzac pzrebieg sytuacji mial metlik w glowie ale postanowil zablokowac Brondusa ktory biegl prosto na Khazima i Elfke. Zaczal biec na niego i krzyczal -Stan! Opamietaj sie Brondus! Albo bedziemy walczyc! -

Opiekun Próbny

Elfka zdążyła uskoczyć przed potężnym ciosem krasnoluda.
Brondus był coraz bliżej Hararda.

Brondus

- Zostawcie tą kobiete. Nie po to tu jesteśmy by mordować niewinnych. - Dopiero teraz zauważył, że tak naprawde to elfka. - Zostawcie ją pomimo tego, że jest elfem zasługuje by jeszcze podychać. Nazabijacie się później kiedy będziemy podróżować.

Khazin Hammdark

Khaznin niezrażony niepowodzeniem cią jeszcze raz, tym razem dokładniej mierzył. Postanowił wbić jej tym razem topór w trzewia. Potężny zamach i...... cięcie. Cały ciężar ciałą przełożył na topór. musiało mu się udać.

Brondus

Kurwa mać, jeszcze raz uderzysz tym toporem i oderwe ci łeb. Nie mam zamiaru podróżować z kimś kto chce zabijać kobiety nawet elfickie.

Opiekun Próbny

Topór ledwie drasnął elfke (3 obrażenia).
Nagle przyglądający się tej całej sytuacji strażnicy ruszyli zaalarmowani krzykiem Brondusa. Trzech wysokich mężczyzn z halabardami w dłoniach biegło w waszym kierunku. Po ich twarzach można było wyczytać, że nie są zadowoleni.

Khazin Hammdark

Khazin, był przygotowany też na tę sytuację. Odrzucił topór, tak, że niby miało być to skręcenie nadgarstka i szybko siękną drugą ręką po sztylet. Rzuciłgo niepostrzerzenie, dla biegnących strażników, pod nogi elfki (na tę stronę, w którą rękę dostała) zaczął krzyczeć do nadbiegających strażników:

- Strażnicy! Ratujcie! Ta mała elfia zdzira chciała mie zabić! LEdwo się uratowałem! O tam! Tam leży jej sztylet! Ledwo uszedłem z życiem! Powiesić ją za próbę mordu! Patrzcie co stało mi się z ręką! Straaaaż!!!!!!- Khazin ręką zaczepił niepostrzeżenie o róg tarczy tak, by powstała niewielka rana. I czekałna dalszy rozwój wypadków.

Opiekun Próbny

Strażnicy popatrzyli na Khazina i zaczeli się śmiać. Przecież widzieli jak wywijał tym kawałkiem żelaza i nawet do głów im nie przyszło, by ktoś chciał go atakować. - Rozejść się za twój pokaz nieprzymkniemy cię. Narazie jesteś wolny, ale jak jeszcze raz zobaczymy, że się tu tłuczecie to będziecie mogli zapoznać się z naszym wiezieniem.

Khazin Hammdark

Khazin trochę się speszył, ale nie dał tego po sobie poznać. Splunął tylko w stronę elfki i popatrzyłna nią zimnym wzrokiem co mogło oznaczać tylko jedno. Ktoś zdobył sobie dozgonną nienawiść Hammdarka. Krasnolud podszedłdo Haradai Brondusa. Rzekł:
- Dość tych przedstawień. Chodźcie bracia idziemy.

Ruszył w stronę wyjścia z miasta zbierając sztylet leżący na ziemi. Przystaną prz bramie czekając na kompanów.

Harard Terenbitug

Harad ogladal cale zajcei bez slowa nadal trzymajac topor w rece. Kiedy emocje opadly odwrocil sie od brondusa i spojrzal na niego z litoscia poczym ruszyl w strone Khazima mowiac pod nosem jakby do Brondusa - Glupiec. Pierdzielony obronca waskodupnych elfikow - po czym prychnal i przyspeiszyl kroku.

Brondus

Brondus uspokoił się i ruszył za resztą.

Naisha

Naisha wstała i spojrzała w stronę odchodzących krasnoludów.

Khazin Hammdark

- No to bracia krasnoludzi, cóż teraz robimy? Czekam na wasze propozycje- zapytał Khazin a w międzyczasie rozmyślał nad sposobami uśmiercenia elfki.

Harard Terenbitug

- Brondus moze ty cos w koncu wymysl a nie tylko pzreszkadzasz - harard zasmial sie po czym dodal - obronco elfow -

Naisha

Elfka wstała i ruszyła w stronę Wschodniego Traktu

[12en-1en=11en]