Zakład Zbrojmistrzowski

Kreator

Krasnolud zaśmiał się głośno:
- Ha! Jam że pomyślał, że to jakieś dziewczę które ci w głowie zawróciło i byś sobie jeszcze młotem kowalskim w pałę trzasnął! Jednak jak mówisz, że to prawie dziecięcie do opieki, to nie ma większego problemu. Może tutaj nawet wchodzić, grunt to to, by nie przeszkadzało.

Thingrim Gurnisson

Thingrim wchodząc do zakładu rzucił okiem na ceny toporów. Podchodząc do krasnoludów powiedział:
- Witajcie współbratymcy! Widzę, że zakład całkiem nieźle prosperuje, poproszę zatem topór bojowy i... - próbował sięgnąć głową cennika - ... najlepszą tarczę na jaką mnie stać. - rzekł krótko. Przyglądał się chwilę wnętrzu po czym powiedział:
- Na krew Khazadów! To miejsce przypomina mi moje dzieciństwo. Mości płatnerzu, może potrzebny jest tu ktoś znający się na kuciu? Z radością przystąpił bym tu do pracy. - stwierdził, po czym wyciągnął sakiewkę, w której było widać prawdziwe powody nagłej chęci do płatnerstwa.

Kreator

Krasnolud początkowo, nieco zastanawiając się położył na ladzie topór i stalową tarczę.
- Kosztować to będzie trzydzieści dwie złote korony. Co do pańskiej propozycji, chyba będę musiał odmówić. Właśnie zatrudnia się u mnie ten oto Brondus, a stanowczo wystarczy mi jeden czeladnik. No chyba, że udowodnisz mi waści, że byłbyś lepszym czeladnikiem.

Tivo

Wszedl i stanal w progu przez chwile rozgladając sie. Zobaczył już znanego mu krasnoluda. Pewnie szuka gożałki......
Podszedł do szynku.
- Witaj mosci Krasnoludzie. Potrzebuje broni recznej. Najlepiej zeby byl to miecz....połtorareczny. Moze byc nawet zdobiony. Oraz do tego pochwe.....wzmacniana.
Jeżeli to nie sprawi kłopotu, prosiłbym też o jakas zbroje. Niezbyt cieżka. Moze skórznie?? Z metalowymi naramiennikami. - Mowil wolno i spojkojnie. Bez przerwy usmiechiety.

Kreator

Krasnolud zerknął na klienta, po czym lekko zirytowanym głosem rzekł:
- Na ścianach ma pan porozkładaną broń, zbroje i inne. Proszę się rozejrzeć i się zastanowić. Nie widzi pan, że tu jest kolejka?

Tivo

Widze, ale mi sie spieszy, a ja dla pana nie zajme duzo czasu. Prosze mi uwierzyc. Półtoraręczny miecz, pochwa wzmacniana i koszulka kolcza. Tutaj jest 130 monet. Zrekompensuja tez one to iz jestem poza kolejka. Usmiech

Thingrim Gurnisson

- Panie - rzekł lekko zakłopotany - wezmę jednak tylko topór bojowy i drewnianą tarczę nieokutą, a co do pracy to żałuję, że nie przyszedłem tu wcześniej. Jeśli jednak w przyszłości będzie ktoś potrzebny na płatnerskie stanowisko Thingrim będzie pierwszy w kolejce

Kreator

Krasnolud spokojnym tonem, acz dalej nieco zirytowanym na klienta, który próbował się wepchnąć do kolejki odrzekł:
- Siedem koron i dwanaście szylingów. Niech pan się zgłosi za jakiś czas tutaj, to może posada będzie.

Tivo

Widzac, brak kolejki Tivo podsunal sie do lady.
Przepraszam, czy juz moge złozyc zamowienie?? Uprzejmy, chodz troche sarkastyczny ton.

Brondus

- Tak tak już przyjmuje więc koszulka kolcza, miecz półtoraręczny i Pochwa na miecz razem będzie 121 Złotych koron. - Krasnolud szybko przyniósł zbroje, miecz i dopasowaną do niego pochwe.

Tivo

Tak dziekuje Wyjal pieniadze i odliczyl 121 monet.
Wzial swoje rzeczy, odrazu przymierzyl i zadowolon wyszedl ze sklepu. MIeczy oczywiscie zamontowal pod plaszcz. Tak zeby nikt nie widzial. Ciiii sakwe schowal pod ubranie.
kirunek targ-> 9 energi

Brondus

- Gdzie mam odkładać pieniądze? - Spytał z dziwną miną. - Chyba na razie dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków. Jeśli można by było mógłbys mnie troche podćwiczyć w wykuwaniu broni i innych przedmiotów.

Opiekun Cieni

Krasnolud spojrzał na ciebie zadowolony.
-Narazie daj je mi. Chciałeś iść do tej dziewczyny, więc ić, od jutra zaczynamy.
Powiedział, po czym odebrał od ciebie pieniądze.

-Mogę jeszcze coś dla ciebie zrobić?
Zwrócił się do Thingrima.

Brondus

Brondus zostawi rzeczy w pokoju i poszedł do Gospody Pod dębem.

Thingrim Gurnisson

- Nie, już nic nie potrzebuję - rzekł krasnolud po czym wyszedł do Gospody "Pod Dębem".

[5 en]